Urzędnik matką i ojcem każdego Chińczyka
Pekin. Blady strach padł na wysokiego rangą chińskiego urzędnika o nazwisku Li Tangtang, który został oskarżony o przyjęcie łapówek na kwotę pół miliona dolarów.
Łapówki były przyjmowane pod przykrywką zapłaty za obrazy sprzedane przedsiębiorcy za cenę dużo wyższą, niż były one warte.
Mimo obowiązywania wprowadzonego w 1997 roku kodeksu etyki partii, nikomu nie zaprząta głowy jego przestrzeganie. Planowane jest wprowadzenie kolejnego zbioru zasad, jako następstwa niezwykle obfitego w korupcyjne oskarżenia roku 2009, w którym skazano 106 tysięcy urzędników, donosi gazeta "USA Today".
Niektórzy eksperci, o czym informuje wspomniana gazeta upatrują przyczyny skorumpowanego systemu w komunistycznej dyktaturze, która uniemożliwia publiczną kontrolę klasy rządzącej.
Wang Xiaofang, autor powieści o tematyce korupcyjnej, w której opisano doświadczenie jednego z urzędników w Shenyang, na którego opinie powołuje się dziennik, jest zdania, że problem tkwi w mentalności chińskiego społeczeństwa, które nie czuje respektu wobec naukowców, czy artystów, a jedynie urzędników, traktując ich nie jako narzędzie w służbie obywateli, a ojca i matkę w jednym.
Źródło: usatoday.com (9.03.2010)