Dziwny przypadek Nicolasa Fouqueta
21 grudnia 1664 r. specjalny trybunał skazał Nicolasa Fouqueta, byłego już nadintendenta finansów króla Ludwika XIV na banicję i przepadek mienia, co było skutkiem jego malwersacji podczas sprawowania tego zaszczytnego urzędu.
W tym miejscu jednak wydarzyła się rzecz bez precedensu we francuskiej historii – „Król Słońce” skorzystał ze swojej prerogatywy do zmiany decyzji sądu, lecz zamiast w akcie łaski zmniejszyć wyrok bądź ułaskawić skazanego, wyrok zaostrzył do dożywotniego więzienia.
Początkowo młody, zdolny i w dodatku pochodzący z bogatego rodu z Nantes Fouquet bardzo szybko piął się po szczeblach kariery, a przy tym bogacił. Jego talenty umożliwiły mu wykupienie w 1650 r. urzędu prokuratora generalnego parlamentu Paryża. W czasie Frondy poparł centralizację władzy Ludwika XIV i kardynała Mazzarina, zdobywając tym samym przychylność szarej eminencji dworu.
W 1653 r. to właśnie Mazzarin wyznaczył go na jeden z najwyższych urzędów w państwie – nadintendenta finansów, z jednej strony jako gratyfikację za oddane przysługi podczas jego nieobecności, z drugiej – w celu wypełnienia pustego skarbca Królestwa Francji. Było to konieczne, by kraj nadal mógł prowadzić swoją ekspansywną politykę i dysponować środkami na kolejne wojny.
Wyposażony w szerokie kompetencje w kwestii gospodarowania królewskimi funduszami oraz negocjowania pożyczek od prywatnych bankierów, Fouquet energicznie przystąpił do działania. Niejednokrotnie by nakłonić finansjerę do sponsorowania królewskich przedsięwzięć, gwarantował ich spłatę, zastawiając własne posiadłości. Jednak wciąż rosnące wydatki i samonakręcająca się spirala kosztów wymagała coraz to większych gwarancji.
By móc sprostać stawianym przez potencjalnych kredytodawców wyzwaniom, konieczne okazały się coraz większe zabezpieczenia finansowe. Dlatego też, w poczuciu, że działa w słusznej sprawie oraz wiernie służy królowi i Francji, Fouquet zaczął w nielegalny sposób powiększać swój majątek, kierując pieniądze z funduszy przeznaczonych dla państwa na pokrywanie prywatnych przedsięwzięć finansowych. Szacuje się, że z 23 mln liwrów, które przeszły przez jego ręce, sprzeniewierzył w ten sposób od 3 do 4 mln liwrów.
Być może jeszcze większą jego winą, niż podejrzane transakcje – dla osobistych korzyści – przy wykorzystaniu pieniędzy pochodzących z królewskiego skarbca, co w ówczesnych czasach nie było niczym nadzwyczajnym, było obnoszenie się z własnym bogactwem. Szybko jego własny majątek przewyższył bogactwo możnego protektora, kardynała Mazzarina, a zamiłowanie Fouqueta do luksusu i uciech życia doczesnego sprawiało, że nie umiał się z tym kryć. W swojej posiadłości w Vaux-le-Vicomte wybudował wspaniały pałac, który nie tylko przyozdobił okazałymi zbiorami sztuki, ale gościł tam najznamienitszych artystów.
Apogeum potęgi i ostentacyjnej demonstracji bogactwa i wpływów było wydane przez niego w sierpniu 1661 r. przyjęcie na cześć króla. Jego intencją było przypodobanie się monarsze – Fouquet chciał się zaprezentować jako dobry i szczodry gospodarz. Liczył bowiem na to, że po śmierci Mazzarina obejmie funkcję pierwszego ministra. Nie zdawał sobie jednak sprawy z tego, że jego los był już przesądzony.
W swojej pewności siebie nie przewidział, że bogactwo i luksus, którym się otaczał, może razić nie tylko postronnych, ale także i młodego króla – zazdrosnego o swego ministra, iż przyćmiewa swym blaskiem monarszy majestat. Nie bez znaczenia było też sfinansowanie przez Fouqueta budowy fortyfikacji wokół kilku miast, co wobec traumy buntu Frondy, której Ludwik XIV w młodości doświadczył, tylko podsycało królewski niepokój i podejrzenia. Swoje zrobił także Jean Baptiste Colbert, prywatny sekretarz Mazzarina, sam mający „chrapkę” na stanowisko nadzorcy finansów. W swoich sprawozdaniach całą winę za perturbacje budżetowe zrzucał na Fouqueta, przy okazji ujawniając, że bogaci się on kosztem królewskiego skarbca. Wszystko to razem przyczyniło się do jego upadku.
Najpierw Ludwik XIV namówił ministra do zrzeczenia się stanowiska prokuratora generalnego, gdyż rzekomo miał objąć wyższe stanowisko. Tym samym pozbawił się on immunitetu i przywilejów, które ta pozycja gwarantowała.
Kolejny akt dramatu miał miejsce 5 września 1661 r. podczas przemowy króla w Nantes, kiedy to jego minister, ku zaskoczeniu wielu, został aresztowany, wtrącony do lochu i postawiony przed sądem. Trybunał nie znajdował powodów, by wymierzyć oskarżonemu taką karę, jakiej król oczekiwał, a proces przeciągał się ku niezadowoleniu monarchy. Ludwikowi nie mogło podobać się również i to, że Fouquet zaczął zjednywać sobie sympatię ulicy. Ostatecznie, po 3 latach proces zakończył się, ogłoszono wyrok, a król skorzystał z możliwości jego „skorygowania”. Sam Fouquet dokonał żywota w 1680 r. w twierdzy Pinerolo.
Źródła: pl.wikipedia.org; britannica.com; kipar.org
Opublikowano w dniu 21.12.2018 r.
przez Wydział Informacji i Edukacji Antykorupcyjnej GSz CBA