Nawigacja

Aktualnie znajdujesz się na:

Czy wiesz, że

Abraham Lincoln i jego wpływ na CIA

Latem 1861 roku William A. Lloyd, wydawca poradników na temat kolei i parowców, udał się bezpośrednio do prezydenta Abrahama Lincolna, prosząc go o paszport. Pragnął zrobić badania w południowych stanach, które były niezbędne do jego kolejnej książki.

Bez świeżych informacji na temat pociągów Lloyd niechybnie zostałby wykluczony z biznesu, z czego świetnie zdawał sobie sprawę Lincoln.

Prezydent postawił sprawę jasno: wystawi paszport tylko wówczas, gdy Lloyd zgodzi się zostać jego osobistym szpiegiem w szeregach Konfederacji. Dodatkowo Lincoln zaoferował mu 200 dolarów miesięcznie, plus pokrycie kosztów, co mimo początkowej dezaprobaty ze strony przyjaciół biznesmena, skłoniło Lloyda do przyjęcia oferty.

W lipcu 1861 roku paszporty dla Lloyda, jego żony i gosposi oraz dwóch przyjaciół i współpracowników Thomasa Boyda i F. J. Bonfantiego - zostały wystawione.

Jednocześnie z otrzymaniem paszportu została zawarta tajna umowa z Abrahamem Lincolnem, w której wydawca zobowiązywał się m.in. do informowania prezydenta o liczbie wojska na poszczególnych pozycjach i dostarczenia planów obiektów wojskowych Konfederacji. Depesze te miały być dostawane bezpośrednio prezydentowi.

Służba Lloyda wiązała się z wielkim niebezpieczeństwem. Biznesmen nie uniknął aresztowania i by ujść z życiem, zniszczył potencjalnie zabójczy, podpisany przez Lincolna dokument.

Po zabójstwie prezydenta w 1868 roku, Lloyd udał się do Waszyngtonu i przedstawił sprawę zaległych płatności rządowi Stanów Zjednoczonych. Sekretarz Wojny - Edwin Stanton - wprawdzie pokrył wydatki Lloyda, jednak nie posiadając dowodu umowy, odmówił wypłacenia zaległej pensji, czyli niemal 10 tysięcy dolarów.

Po śmierci Lloyda, zarządca jego majątku, Enoch Totten pozwał Stany Zjednoczone za niedopełnienie zobowiązania wypłacenia 200 dolarów miesięcznie, jak zapisano w kontrakcie, który w oczywistych okolicznościach musiał zostać zniszczony.

Sprawą zajął się Sąd Najwyższy, który w 1875 roku odrzucił wniosek Tottena, tłumacząc tym, że:

(…) Usługi świadczone na mocy tajnych uzgodnień są usługami tajnymi; informacje w ten sposób uzyskane są informacjami uzyskanymi w sposób tajny i powinny być dostarczane "po cichu". Zlecenie i usługa powinny być na równi trzymane w tajemnicy. Zleceniodawca i agent muszą obaj rozumieć, że nie wolno im się wypowiadać w przedmiotowej sprawie. Biorąc pod uwagę powyższe, zostało uznane za zasadę generalną, że procedury zakazują doprowadzenia do procesu w sądzie, w toku którego mogłoby nastąpić ujawnienie informacji uznanych prawem za tajne i z tego względu nie zezwalają, by ta tajemnica została naruszona.

Wyrok sądu ugruntował tzw. doktrynę Tottena, która po dziś dzień stanowi wytyczne dla amerykańskich służb specjalnych. Śmierć prezydenta Abrahama Lincolna miała niezamierzony wpływ na amerykański wywiad. Zgodnie z nią, istnieje zakaz wnoszenia przez kogokolwiek, kto służył pomocą amerykańskiemu wywiadowi pozwów w sprawie złamania umowy przez rząd Stanów Zjednoczonych, bez względu na to, jak zasadny byłby to wniosek.

Omawiana doktryna już kilkakrotnie była przyczyną problemów tajnych agentów z uzyskaniem płatności od amerykańskiego rządu. Taki przypadek spotkał Polaka - Borysa Korczaka, który w czasach zimnej wojny, zwerbowany w 1973 roku w Kopenhadze, został amerykańskim szpiegiem i któremu wraz z całą rodziną Amerykanie obiecali dostatnie życie i obietnicy tej nie dopełnili.

W 1996 roku dziennik "Rzeczpospolita" zamieścił na swojej stronie internetowej artykuł, w którym Borys Korczak-Sielicki skarżył się, że gdy przybył do Stanów, prowadzący go oficer CIA zażądał od niego łapówki w zamian za przemianowanie wizy turystycznej na kartę stałego pobytu.

 

Źródła: civilwarhome.com; TOTTEN V. UNITED STATES, 92 U. S. 105 (1875) w supreme.justia.co; "Pozew szpiega przeciwko CIA" rp.pl (22.02.1996)

do góry